5 sprawdzonych sposobów na radzenie sobie ze złością dla dzieci i dorosłych!

Sposoby na złość u dzieci

Ach, ta złość! Zmagamy się z tą emocją u siebie i dzieci po kilkanaście razy każdego dnia.
Kiedyś napad złości u moich dzieci powodował u mnie chwilowy paraliż, a potem bardzo szybko zarażałam się emocjami. Pracuję nad tym od kilku lat i wciąż szukam nowych sposobów na wspieranie dzieci i dorosłych w trudnych emocjach. Pokażę Wam co wymyśliłam!

Nie ma dobrych i złych emocji, wszystkie są potrzebne do życia!

Warto o tym pamiętać i nie tłamsić tego co czuje dziecko, albo my sami. Wiem, że to trudne, bo większość z nas – dorosłych była uczona w dzieciństwie chowania w sobie różnych odczuć. To na czym mi zależy jeśli chodzi o różne emocje, to wyrażanie ich w bezpieczny i świadomy sposób oraz nauka samoregulacji.
Poniżej przedstawiam 5 sposobów na radzenie sobie z emocjami, które królują w moim domu.

1. Wkurzaki

To jest wkurzak, czyli bardzo wkurzony potwór.

wkurzak

Niedawno wpadłam na to, że naszą złość możemy narysować i symbolicznie zniszczyć!
Kiedy widzę, że moje dzieci zaczynają się wkurzać to proponuję im, żeby narysować “wkurzaka” przedstawiającego ich złość. Moje dzieci jeszcze nie potrafią rysować, więc ja biorę długopis i w kilkadziesiąt sekund tworzę obrazek zgodnie z ich wskazówkami. Czasem wkurzak jest duży, czasem mały. Czasem rzuca książkami, przewraca krzesła, kopie albo bije siostrę. Wszystko w zależności od tego co aktualnie czują moje dzieci.
Po skończonym obrazku dziecko może zgnieść wkurzaka, pociąć go nożyczkami albo porwać. To w bardzo obrazowy sposób pokazuje, że jesteśmy w stanie radzić sobie z naszą złością!

Samo rysowanie brzydkiego potwora jest już świetnym sposobem na rozładowanie emocji i zazwyczaj wywołuje dużo śmiechu. Zawsze rysując mruczę pod nosem głosem wkurzaka różne teksty typu “ale jestem wściekły! Zbije moja siostrę! Mam ochotę zrzucić wszystko ze stołu, grr”. A kiedy moje dzieci gniotą kartkę krzyczę “o nieeeee, nie możesz mnie zniszczyć, ratunkuuuu, pomocy”.

2. Wyciskanie złości

photo by unsplash

Kiedy moje dzieci są bardzo zdenerwowane albo smutne, to zazwyczaj nie pozwalają się dotykać. Jednak przed tym jak wejdą na szczyt wkurzenia jest moment, w którym mogę jeszcze się do nich zbliżyć i zaproponować mocne przytulenie.
I to nie byle jakie przytulenie! Przytulanie wyciskające z ciała złość albo inną emocję.
Dziecko reguluje się przez bliski kontakt z dorosłym i zabawę, czyli dwa czynniki, które występują w “wyciskaniu złości”. U nas często te mocne przytulenia przeobrażają się w kotłowanie i wtedy całe napięcie z ciała po prostu gdzieś wyparowuje.

3. Dmuchanie świeczek

photo by unspalsh

Tę metodę wymyśliłam, kiedy moje dzieci były totalnie rozregulowane i czułam się kompletnie bezsilna, bo żadne znane mi sposoby na regulację nie działały.

“Co robić, co robić?” – wiedziałam, że mam krótką chwilę na wymyślenie genialnego pomysłu, bo zaraz sama wybuchnę. Wtedy przyszło mi do głowy zdmuchiwania świeczek – przecież to genialne ćwiczenie oddechowe, a przy okazji skupienie na płomieniu i misji zgaszenia ognia angażuje inną część mózgu, niż ta która odpowiedzialna jest za ogniste emocje!

Starszak uwielbia świeczki, więc szybko przybiegł do stołu i z chęcią dmuchał, za to młodsza siedziała zapłakana na kanapie i nie chciała się ruszyć. Na szczęście ogień ma w sobie moc przyciągania i po chwili Mała Mi dołączyła do naszego grona “zdmuchiwaczy”. W ciągu kilku minut wszystkie emocje opadły i każdy z naszej trójki poczuł się o niebo spokojniejszy.

Spróbujcie, to działa! A przy okazji to bardzo dobre wprowadzenie do oddychania – uspokajania, czyli brania głębokich wdechów i długich wydechów, kiedy czujemy że rośnie w nas złość.

4. Oddychanie

photo by unsplash

Kilka razy bierzemy głęboki wdech i długo wydychamy powietrze. Nasze ciało w tym czasie się odpręża i zaczynamy czuć się lepiej. Ćwiczę to z dziećmi praktycznie codziennie i coraz częściej w sytuacjach stresowych albo innych silnych emocji krzyczą do mnie “mama, oddychamy!”. Nawet dwulatka powoli łapie o co w tym chodzi.

A dla mnie to jedna z głównych metod na uspokajanie się. Oddychać mogę wszędzie i zawsze, wystarczy że robię to po prostu bardziej świadomie!

5. Krzyczenie – udawanie potwora

To moja metoda na rozładowywanie napięcia z dziećmi. Kiedy mam wielką ochotę krzyknąć na dzieci, to czasem udaje mi się zrobić to w formie żartu. Udaję, że jestem krzyczącym potworem i trochę zmieniam głos, ale krzyczę i wyrzucam z siebie napięcie. Mówię np. “Posprzątaj to, bo Cię zjem, amamama” i udaję że odgryzam nogę mojego dziecka. Często bawimy się w zjadanie i gonienie przez potwory, więc dzieciom kojarzy się to ze świetną zabawą, a moje emocje dzięki temu mogą trochę opaść 🙂

Czuję, że niedługo wypracujemy sobie nowe metody na złość i inne trudne emocje. Daj znać, czy to jest dla Ciebie pomocne i czy dzielić się nowymi sposobami następnym razem:)

Leave a comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *