Nauczyłam dziecko angielskiego poświęcając na to 30 minut dziennie!

Jak nauczyć dziecko angielskiego

Chcę, żeby moje dzieci umiały angielski i nie poświęcały na to setek godzin w szkole (jak ja kiedyś), dlatego wprowadzam im ten język w formie zabawy i wplatam w codzienność już od maleńkości. Na pewno nie chcę wychowywać dzieci w dwujęzyczności zamierzonej (pisałam o tym TUTAJ). Nie jest to dla mnie cel nadrzędny, tylko raczej coś, co sprawia mi dużo frajdy i satysfakcji i jest to temat w którym każdy z członków rodziny może się rozwijać.

Dzisiejszy wpis w pełni opisuje naszą (niezbyt burzliwą) historię. To nie było coś, co planowałam – po prostu tak wyszło i bardzo się z tego cieszę!

Naukę angielskiego zaczęliśmy bardzo powoli i spokojnie, kiedy Janusz miał około roku.

Wcześniej jakoś nie mogłam się zmotywować. Kupiłam jedną książeczkę po angielsku z częściami ciała i po kilku przeczytaniach Janusz zaczął pokazywać eye, nose, mouth itp. To był dla mnie duży impuls do działania – skoro w takim krótkim czasie zapamiętał tyle słów, to…

Naprawdę opłaca się poświęcać nauce chociaż te kilka minut dziennie!

Mniej więcej w tym czasie zaczęłam prowadzić zajęcia muzyczne po angielsku, co “zmusiło” mnie do rozwoju umiejętności językowych. Starałam się wtedy codziennie mówić coś do Janusza w tym języku, ale nie zawsze mi wychodziło. Czułam, że jest to nienaturalne i na początku byłam mocno skrępowana i niepewna siebie. Moim pomocnikiem okazała się anglojęzyczna muzyka dla dzieci i czytaliśmy też coraz więcej książek po angielsku.

Kiedy Janusz miał 1,5 roku, odkryłam Pomelody, a potem kanał “Mama Lama” na YT, w którym dziewczyny zachwalały dwujęzyczność. To był dla mnie kolejny kop motywacyjny, żeby nie przestawać go uczyć. Nadal nie miałam jakiegoś konkretnego planu i szłam na żywioł 🙂

Jak teraz wygląda nauka?

Bajki po angielsku

Od drugiego roku życia Janusz codziennie ogląda 20 minut “Franklin and Friends” i w zasadzie jest to jedyna bajka, którą zna. Mamy w planach wprowadzać mu bajki tylko w języku angielskim i póki co nam się to udaje.
Codziennie czytam mu angielskie książki, których w biblioteczce ma praktycznie tyle samo, co książek po polsku.

Rozmowa

Staramy się z mężem każdego dnia chociaż chwilę rozmawiać ze sobą po angielsku i kiedy dzieci mają ochotę, to zwracać się również do nich (czasem Janusz bardzo nie chciał, żebym mówiła do niego w innym języku niż polski). Nie mamy wyznaczonych specjalnych godzin i miejsc na rozmawianie po angielsku, wszystko wychodzi u nas spontanicznie.
Coraz częściej mój syn chce rozmawiać po angielsku również na placu zabaw, czy w autobusie. Czuję się wtedy dosyć mocno skrępowana, ale staram się przezwyciężać swoje obawy bycia ocenianą.

Dlaczego nie piszę nic o młodszej córce?

Młoda ma dopiero rok i język angielsku jest obecny w naszym domu od jej urodzenia. Ona traktuje to jako coś normalnego i nie robi jej różnicy w jakim języku czytam jej książkę. Ma swoje ulubione i po polsku i po angielsku. Reaguje głównie na polecenia w języku polskim, ale cieszę się, że osłuchuje się codziennie z angielskim.

Podsumowując

Mój syn uczył się języka angielskiego przez dwa lata, około 5 godzin w tygodniu i są niesamowite efekty! W ostatnim miesiącu Janusz chce, żebym mówiła do niego w ciągu dnia głównie po angielsku (mami Inglisz) i teraz widzę, jak szybko łapie! To jest dla mnie niesamowite, kiedy mówię do niego “Take your plate and put it on the table in the kitchen“, a on bierze talerz i naprawdę zanosi go na miejsce!

Photo by Unspash

Join the Conversation

3 Comments

Leave a comment
Leave a comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *